wtorek, 27 grudnia 2011

Sina mali, sina deni. Jadę, gdzie chcę.

Gdy słucham Khadji Nin - Sina mali, sina deni - zaczynam czuć powiew (potrzebę) wolności - zwłaszcza, gdy dochodzi do śpiewająco wykrzyczanych słów "I am free!".
W sensie wyjechania daleko, gdzie ludzie nie są skrępowani cywilizacją, popodróżowania samopas, pościgania się z wiatrem, zbratania z lokalsami i poczucia na sobie promieni innego słońca.

Tytuł oznacza "bez pieniędzy, bez długów". W podróż całkowicie bez pieniędzy nie wyruszę, więc tłumaczę to sobie "bez kredytów, bez długów" lub "jadę, gdzie chcę".
I przychodzi ochota odpalenia google maps...




czwartek, 8 grudnia 2011

Z lekka afirmacyjnie. z Jandą

Dziś mnie kolega z zaskoczenia pyta: "Czy jesteś zadowolona z życia?"
"Dlaczego pytasz?" - przeciągam udzielenie odpowiedzi.
Bo szukam kogoś, kto odpowie "tak" - odparł.

I tak sobie pomyślałam, że odpowiedź zależy nie od jakości życia, ale od momentu zadania pytania (np. ilości wypitego wina, współtowarzyszy chwili, nastroju, czy pory dnia). Po prostu.

Stwarzając dobry moment, polecam Krystynę Jandę i "Jest fantastycznie".