Świąteczna niespodzianka. Nie dość, że akwarela brata to jeszcze teatr i lubelska starówka. Najlepsze połączenie.
Na lubelskiej starówce chyba już dwa lata nie byłam.
Brakuje mi lubelskich knajpek, braku pośpiechu na ulicy i klimatu starych kamieniczek, w których bramy lepiej się samemu nie zapuszczać - mimo, że ludzie ze wschodu "sympatyczni" są.
Jedna z bardziej klimatycznych starówek w Polsce - przynajmniej dla mnie. Pewnie ze względu na wiele studenckich wspomnień.
A teatr ostatnio u mnie znów czynnie, tym razem warsztaty, spektakle w Warszawie.
Rafał - dzięki za wspomnienia i motywację:)
Na lubelskiej starówce chyba już dwa lata nie byłam.
Brakuje mi lubelskich knajpek, braku pośpiechu na ulicy i klimatu starych kamieniczek, w których bramy lepiej się samemu nie zapuszczać - mimo, że ludzie ze wschodu "sympatyczni" są.
Jedna z bardziej klimatycznych starówek w Polsce - przynajmniej dla mnie. Pewnie ze względu na wiele studenckich wspomnień.
A teatr ostatnio u mnie znów czynnie, tym razem warsztaty, spektakle w Warszawie.
Rafał - dzięki za wspomnienia i motywację:)